Forum  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Próby literackie Iwony
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iwona
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Peublo de Los Angeles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:43, 10 Mar 2009    Temat postu: Próby literackie Iwony

James Eliot wysiadł na stacji kolejowej w Glen. Ze złością pomyślał że los się na niego uwziął. Zamiast wykonywać skomplikowane zabiegi chirurgiczne w najbardziej prestiżowej klinice w Toronto, będzie leczyć wieśniaków w jakieś dziurze na końcu świata.
Głupia plotka zniszczyła mu życie. Oskarżono go o romans ze swoją pacjentką. Mirela Presley była bardzo piękna, bardzo bogata i miała męża.
Musiał odejść z kliniki. Żaden inny porządny szpital nie chciał go zatrudnić.
Ojciec w końcu znalazł rozwiązanie.
- Mój stary przyjaciel doktor Blythe pisał mi kiedyś, że na Wyspie Księcia Edwarda brakuje młodych zdolnych lekarzy.
- Co bym miał robić na tej prowincji?
- To najlepsze rozwiązanie. Pokochasz Wyspę, to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. A z tego co pamiętam mieszkają tam same urocze dziewczyny.
Urocze dziewczyny myślał z ironią James. Nie mam ochoty na flirty z wiejskimi gąskami. Zresztą te wszystkie kobiety w dzisiejszym świecie są wszystkie takie same - puste, głupie i zepsute. Kiedyś marzył o poznaniu dziewczyny, która byłaby szlachetna i wierna, miała słodkie oczy i usta. Takie dziewczęta istnieją już tylko w starych książkach.
Z rezygnacją wziął walizkę i ruszył przed siebie. Dopiero po chwili uprzytomnił sobie że nie wie gdzie jest Złoty Brzeg gdzie mieszka doktor Gilbert Blythe.
- Przepraszam - zwrócił się z pytaniem do młodej kobiety - wie pani gdzie mieszka doktor Blythe?
- Oczywiście uśmiechnęła się. Pan jest tym młodym doktorem.
- Tak to ja odparł James i dopiero teraz na nią spojrzał. Dziewczyna była śliczna, przypominała herbacianą różę. Miała smutne oczy i uśmiech. Ta twarz była pełna słodyczy i niewinności. Kim była ta dziewczyna?
- Bardzo dziękuje pani panno nie wiem jak się do pani zwracać.
- Nazywam się Una Meredith.
- Una. Niezwykła imię i bardzo do pani pasuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patt
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:12, 10 Mar 2009    Temat postu:

Ładny i ciekawy zalążek opowiadania. Czekam na dalszy ciąg. Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Patt dnia Wto 20:21, 10 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiki
Moderator


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:58, 24 Mar 2009    Temat postu:

Świetne Iwonko! Smile Proszę o dalszy ciąg! Zaciekawiło mnie jak potoczą się dalej losy Jamesa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwona
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Peublo de Los Angeles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:34, 25 Kwi 2009    Temat postu: Próby literackie Iwony

To kolejne opowiadanie .

Una Meredith przebudziła się. Poranne słońce wpadło do jej pokoju.
Trzeba wstać i zacząć kolejny dzień pomyślała z niechęcią.
Tylko po co zastanowiła się. Przez wiele lat starała się być silna, ale ostatnio czuła że już nie potrafi.
Zabawne. Ludzie mówią że czas leczy rany. Ale rana w sercu Uny cały czas krwawiła, a ból był coraz większy. Wraz z śmiercią Waltera ona pochowała całą swą młodość, dawne dziewczęce marzenia i sny o szczęściu.
Walter był jej pierwszą i jedyną miłością.

Była przekonana, że życie nic dobrego jej nie przyniesie.

Życie przynosi nam jednak niespodzianki, zarówno okrutne jak i te wspaniałe.

-Wyprawiamy urodziny Zuzanny Shirley był podekscytowany. A ona niczego się nie domyśla.
-To rzeczywiście niezwykłe. Zuzanna zawsze ma oko na wszystko co się dzieje w Złotym Brzegu.

-Tak rzekł Shirley.Wiesz Uno boje się o nią. Ostatnio jest coraz słabsza.
Wiem że kiedyś umrze, ale nie wyobrażam sobie Złotego Brzegu bez niej.
Jakbyśmy sobie dali rady bez niej?
-Shirley nie martw się. Będzie dobrze. Ujęła jego dłoń. Wszyscy śmiali się z przywiązania Shirleya do Zuzanny, tylko Una nie wyśmiewała Shirleya.

Shirley Blythe uchodził już w Glenn za starego kawalera. Nigdy nie uganiał się za dziewczynami, nie był również specjalnie towarzyski.
Jedyną kobietą którą kochał była Zuzanna i wszyscy w Glenn o tym wiedzieli.
Prawda była nieco bardziej skomplikowana.
W głębi serca Shirley Blythe kochał Unę Meredith, ale nie chciał się do tego uczucia przyznać nawet sam przed sobą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Sob 21:01, 25 Kwi 2009, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Pani na Złotym Brzegu


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:32, 25 Kwi 2009    Temat postu: Re: Próby literackie Iwony

a7fLrZP@neostrada.pl napisał:

Jedyną kobietą którą kochał była Zuzanna i wszyscy w Glenn o tym wiedzieli.


Hm. Tutaj mi Ani zabrakło Mr. Green

Generalnie, jak na mój gust - świetnie dobrałaś temat. Barwnie opisane uczucia Uny - tak, myślę że ona jest właśnie taką osobą, która tak by to odczuwała - nigdy by nie zapomniała Waltera.

Jednak zauważyłam kilka powtórzeń które trochę utrudniają czytanie. Dobrze jest przeczytać tekst dobrą chwilę po napisaniu go, tak na świeżo, i zastanowić się, co zrobić, żeby było jak najbardziej zrozumiałe dla czytelnika (:

No więc czekam na dalszą część, bo mnie zaintrygowałaś Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sznurówka
Mieszkaniec Avonlea
Mieszkaniec Avonlea


Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:33, 25 Kwi 2009    Temat postu:

JESZCZE!!!!

no właśnie a gdzie Ania???

Że się na tą Unę uwzięłaś Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sissi
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 648
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Crystal Cottage ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:32, 26 Maj 2009    Temat postu:

Szczerze mówiąc zawsze bardzo lubiłam Unę, więc podoba mi się, ze piszesz właśnie o niej. Myślę, ze Twoje opowiadania mają specyficzny klimat, któr pasuje do Wyspy Księcia Edwarda. Ojciec Jamesa miał rację, trzeba pokochać Wyspę, bo rzeczywiście, jest to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie.

Ogólnie bardzo mi się podobało tylko... króciutko Very Happy Mam nadzieję, ze następna część- bo chyba nie zrezygnujesz z pisania o Unie- będzie dłuższa Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwona
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Peublo de Los Angeles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:31, 04 Sie 2009    Temat postu: Próby literackie Iwony

Pani Kornelia i Anna Blythe siedziały przy herbatce w kuchni w Złotym Brzegu .Kuchnia była przestronna ,jasna i przytulna ale nawet w największe lipcowe upały panował tu przyjemny chłód .
Pani Kornelia przyszła do Ani niby tylko na herbatę i na ploteczki ,ale tak naprawdę po to by zobaczyć młodego lekarza .Przyjechał poprzedniego dnia wieczorem ale i tak już budził emocje u wszystkich kobiet w Glen ,panien ,dziewcząt ,wdów a nawet staruszek .
-Ty upiekłaś te pyszne ciastka ?
-Nie Anna Rilla powiedziała z dumą Ania .Ma osiem lat ,a jest już doskonałą kucharką .Ja w jej wieku byłam dużo bardziej postrzelona .
-No nie wiem kochana .Nie chce cię martwic ,ale wczoraj widziano ją jak chodziła po drzewach .Wołałam ją żeby zeszła ,a ona nie chciała i jeszcze się bujała na gałęzi .Mówiłam że spadnie ,a ona na to że jeśli spadnie będzie to ciekawe doświadczenie .
Anna Blythe parsknęła śmiechem .
-Ania Rilla jest troch podobna do mnie .Rilla taka nigdy nie była .
-Jak ten czas szybko leci westchnęła z nostalgią Kornelia .Pamiętam dobrze dzień ,kiedy Rilla się urodziła .A tymczasem córeczka Rilli ma już osiem lat .Ani się obejrzymy a wyjdzie za mąż .Przecież dzieciaki Meredithów dopiero niedawno były takimi małymi rozrabiakami .A tymczasem Karolek się niebawem żeni .
-Karolek się żeni ?
-Tak .Kto by przypuszczał że ten urwis zostanie takim sławnym biologiem ,szanowanym i poważnym naukowcem .

-Rozalia mówi że ta jego narzeczona to również biolog ,wiec dobrali się jak w korcu maku .Wygląda na to że tylko Una zostanie starą panną .
Pani Kornelia urwała bo właśnie w drzwiach stanął młody lekarz .
-Dzień dobry pani Blythe.Dzień dobry i pani .
-Panie Jamesie to pani marszałkowa Eliot .Kornelia .
-Bardzo mi miło powiedział podchodząc do marszałkowej Eliot i całując ją w rękę .
-Uroczy młody człowiek powiedziała z uznaniem marszałkowa Eliot .
-Tak zgodziła się Ania uroczy ,ale coś go dręczy .Nie wygląda na szczęśliwego.



-Słyszy mnie pan ?
Młody mężczyzna otworzył powieki .
-Gdzie ja jestem ?spytał .
-W szpitalu ,w Ottawie powiedział lekarz z siwą brodą .Wczoraj zemdlał pan na ulicy .
-Jak się pan nazywa ?
-Różnie mnie nazywają .Najczęściej poetą .
-Pytam o pana urzędowe dane .
Mężczyzna długo milczał patrząc w sufit .
-William Kennedy rzekł wreszcie .
-Pani Williamie ma pan jakoś rodzinę ?
-Nie padła krótka odpowiedz .Nie mam rodziny ani domu .
-Siostro zwrócił się do stojącej obok pielęgniarki proszę dać mu leki .
-Tak panie doktorze .
-Ten doktor wygląda jak święty Mikołaj
-Ale nie ma charakteru świętego Mikołaja mruknęła pielęgniarka .To największy służbista i ponurak jakiego spotkałam .
-Proszę niech pan weźmie te tabletki .Naprawdę jest pan poetą ?
-Lubie poezję ,ale nie umiem pisać wierszy .Czasem wydaje mi się że kiedyś potrafiłem .
-Kiedyś ?
- Śnią mi się różni ludzie ,miejsca zapachy .Nie zawsze byłem włóczęgą mieszkającym w najpodlejszej dzielnicy tego miasta.
-To co pan robił wcześniej ?
-Byłem żołnierzem.Jednym z wielu anonimowych statystów biorących udział w tej groteskowej wojence którą ludzie nazwali Wielką Wojną .
Miałem umrzeć,ale Bóg czy los zdecydował żebym przeżył .Ale zabrał mi pamięć i wszystkie wspomnienia .
-Nie nazywa się pan William Kennedy ?
-William Kennedy to bohater książki którą niedawno czytałem .Bardzo odważny człowiek ,prawy i nieskazitelny .To nazwisko pierwsze mi przyszło do głowy .A pani jak się nazywa ?
-Linda Montgomery .
-Mieszka pani tutaj ?
-Od miesiąca pracuje w tym szpitalu .Wcześniej uczyłam się w szkole pielęgniarskiej . Ale urodziłam się w Avonela na wyspie Księcia Edwarda .
-Avonela westchnął. Brzmi dziwnie znajomo.Avonela .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Wto 16:32, 04 Sie 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marigold
Bratnia dusza
Bratnia dusza


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:57, 04 Sie 2009    Temat postu:

Iwono, naprawdę świetne! Smile Zawsze lubiałam Unę i ciesze się, że o niej piszesz! No i ta słodka córeczka Rilli! Och, niesamowicie mi się podoba! Można prosić o jeszcze? Smile Proszę, proszę!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rilla
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Złoty Brzeg
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:35, 06 Sie 2009    Temat postu:

Nie powiem, bardzo ciekawe opowiadanie! Wink Aż się prosi o ciąg dalszy!

Jedyne, co nieco przeszkadzało mi w czytaniu, to brak spacji pomiędzy pauzą, a początkiem wypowiedzi bohaterów, a także brak pauzy podczas wtrąceń (jak na przykład: Aniu - powiedziała Rilla - Musimy...)

Jeśli zaś chodzi o kropki czy też przecinki, to sugerowałabym umieszczanie ich bezpośrednio po wyrazie, niepotrzebne jest oddzielanie ich dodatkowo spacją. Spację za to dajemy po owym znaku, tuż przed kolejnym wyrazem Wink

Okej, może się czepiam, jednak przywykłam do czytania takiego układu tekstu Wink Wyraziłam swoją krytykę wyłącznie w celu pomocy, broń Boże, bezrozumnej zazdrości czy chęci dowalenia. Mam nadzieję, że tak to odbierzesz.

W każdym razie, nie zmienia to faktu, iż szalenie mi się Twoje dzieło podobało! Wink

Pozdrawiam i czekam na kolejne odsłony!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rilla dnia Czw 7:38, 06 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwona
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Peublo de Los Angeles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:43, 18 Sie 2009    Temat postu: Próby literackie Iwony

Linda Montgomery od dziecka chciała zostać pielęgniarką .
Nieść ulgę ciepiącym ,sprawić by na ich twarzach pojawił się uśmiech ,wydawało się to to takie wzniosłe i szlachetne .
Szkołę dla pielęgniarek ukończyła z wyróżnieniem i niemal od razu została przyjęta do największego szpitala w Ottawie .
Jednak życie weryfikuje nasze marzenia .Praca okazała się dużo cięższa niż Linda myślała ,pacjenci nie zawsze okazywali jej wdzięczność ,zaś przełożona i starsze koleżanki lubiły jej dokuczać.
Po pracy wracała zmęczona do wynajmowanego mieszkania .Była to stara zimna klitka ,jedyne lokum na jakie było ją stać.Właścicielka mieszkania ,nieprzyjemna staruszka o żółtych zębach i irytującym chichocie bez przerwy musiała wypominać że młoda panienka wypala za dużo światła .
Powinna być wdzięczna że płaci tak niski czynsz .
Książki były jedyną radością w życiu Lindy .Od śmierci matki nie miała na świecie nikogo bliskiego .Nigdy nie miała przyjaciół i przestała już wierzyć że kiedyś w jej życiu pojawi się książę na białym rumaku.
Jedynie książki a zwłaszcza powieści niejakiej Emilii Starr pozwały jej nie zgorzknieć do końca .

-Jak się pan dziś czuje pannie Williamie ?Dobrze pan spał ?
-Znowu miałem ten sam sen .Byłem nad brzegiem morza i widziałem dziewczynę która stała i czekała na mnie .Chciałem ją zawołać ale nie pamiętałem jej imienia .
-Była ładna ?
-Bardzo ,ale nie tak ładna jak pani .
-Jak ja ?zdziwiła się Linda .
-Jesteś piękna jak czerwcowy poranek .
-Naprawdę pan tak myśli ?Nikt mi tego nigdy nie powiedział .
-A powinnaś to słuchać każdego dnia .
-Każdej dziewczynie pewnie pan mówi to samo .To co chce ona usłyszeć .
-Nie ,wcale nie .Powiedziałem to bo chciałem zobaczyć na pani twarzy uśmiech .I nie skłamałem ,bo jest pani przepiękna .
Linda zarumieniła się .William Kennedy patrzył na nią z przyjemnością .
Linda była filigranowa ,szczupła o wąskiej twarzy miała kruczoczarne włosy i usta koloru dzikiej róży .Najpiękniejsze były jej oczy ,duże zielone z niewiarygodnie długimi rzęsami .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Wto 18:13, 18 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiki
Moderator


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:53, 18 Sie 2009    Temat postu:

Króciutkie, ale ładne. Odsłoniłaś nam prawdę, o życiu Lindy. Nieszczęśliwa, ale się nie daje. A z błędów wyłapałam takie zdanie
Iwona napisał:

-A powinnaś to słuchać każdego dnia .

Lepiej by brzmiało "a powinnaś tego słuchać, każdego dnia".
Co się dalej stanie z Twoimi bohaterami?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wiki dnia Wto 13:55, 18 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patt
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:34, 18 Sie 2009    Temat postu:

Pisz dalej. Czekam na kolejną część. Wink Niech w końcu przyjedzie do Lindy jej książę na białym rumaku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwona
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Peublo de Los Angeles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:16, 20 Sie 2009    Temat postu: Próby literackie Iwony

Dziękuje za miłe słowa .

To kolejne .

William Kennedy otworzył powieki .
Była jeszcze noc ,w szpitalu było cicho .On zaś nie mógł zasnąć.
Różne obrazy ,ludzie ,pojawiali się w jego głowie on zaś nie mógł pozbierać tej układanki w logiczną całość .
Kim była ta dziewczyna ze snu o przeraźliwie smutnych oczach ?
Dlaczego te jej oczy były takie smutne .Był pewien że znał jej imię ,chciał ją zawołać ale wtedy pojawiała się biała plama która zasłaniała mu wszystko.

-Chce go pan wypisać ze szpitala ?
-Jest całkowicie zdrowy .Nie powinien blokować łóżka tym ,którzy naprawdę potrzebują pomocy .
-Pan nie rozumie .On nie ma domu ,ani rodziny .Stracił na wojnie pamięć.
-Panienka jest jeszcze bardzo młodziutka i naiwna .Czego to ludzie nie wymyślą by leżeć za darmo w państwowym szpitalu .
-Nic pana nie obchodzi co się z nim stanie ?
-Nie .Za to pani zaangażowanie w tą sprawę jest dosyć podejrzane .
-Co pan ordynator sugeruje ?
-Że zamiast tym włóczęgą powinnaś bardziej dbać o swoje obowiązki .
Dochodziły do mnie różne uwagi ,skargi .A chyba zależy pani na posadzie.
-Nie odparła Linda .Mogę odejść nawet w tej chwili .
-Jesteś głupia .Na twoje stanowisko jest sto chętnych .

Jestem naprawdę głupia myślała Linda kilka dni później siedząc w swoim pokoju .
Cały dzień padał deszcz i ten niedogrzany pokój był jeszcze zimniejszy niż zwykle .
Nie mam żadnych oszczędności ,nawet nie mam jak zapłacić za czynsz .
Ale nie wrócę już tam nigdy do tego szpitala ,wole umrzeć z głodu .
Zadzwonił dzwonek do drzwi ,starucha poszła otworzyć.
-To panienki gość powiedziała właścicielka mieszkania .Mężczyzna dodała ze złośliwym błyskiem w oku .
-Pan William ?
-Pani Lindo tak mi przykro .Dowiedziałem się ,że przeze mnie straciła pani posadę .
-Nie to nie przez pana .Gdzie pan teraz mieszka ?
-Uśmiechnęło się do mnie szczęście .Wysyłałem swoje opowiadanie na konkurs do pewnej gazety ,wygrałem ten konkurs i ta gazeta zaproponowała mi stanowisko redaktora naczelnego ,plus mieszkanie służbowe .
-Gratuluje .
-To mała miejscowość Carmody na wyspie Księcia Edwarda .
-To niedaleko Avonela ucieszyła się Linda .
-Tak .
-Przepraszam ,pani Hofman mnie woła .
-Co to za mężczyzna panienko ?
-To nie jest mężczyzna .
-Jestem stara ale nie ślepa .Czy nie mówiłam ,że nie życzę sobie żadnych mężczyzn .To porządny dom panienko ,a nie dom schadzek .
-To jest mój narzeczony .
Pani Hofman spojrzała na nią z zaskoczeniem .
-Tak ?No ale chyba nie zamierzacie tu mieszkać we dwójkę .Tu jest za ciasno nawet dla jednej osoby .
-Oczywiście .Po za tym nie pozwolił bym mojej żonie dłużej mieszkać w takich warunkach .
-No no mruknęła Hoffmanowa.

-Panie Williamie wpakowałam chyba pana w głupią sytuację .
-Nie ,może to nie jest taki zły pomysł .
-Nie rozumiem .
-Wyjdzie pani za mnie ?
-Pan żartuje ?
-Mówię całkiem serio .
-Ale ja pana nie znam .
-Ja też pani nie znam .
-Nie kocham pana .
-Jest na tym świecie tyle małżeństw w których nie ma miłości ,że jedno więcej nie zrobi różnicy .Chce zacząć nowe życie z panią .Ja nie mogę ci nic dać Lindo ,ale możemy oboje spróbować zacząć od początku .
-A jeśli odzyska pan pamięć i okaże się że miał pan żonę ?
-Raczej marne widoki bym odzyskał pamięć.
-Marzyłam o bardziej romantycznych oświadczynach rzekła Linda .Nie starała się nawet ukryć goryczy w głosie .
-Zgodzi się pani ?
-Tak .
Po jego wyjściu długo stała w oknie .
Dziwne .Wyjdę za mąż za człowieka którego znam tylko kilka tygodni .
Jestem szalona ,ale i tak nie mam nic do stracenia .
Kiedyś wyobrażałam sobie że oświadczy mi się wdzięczny pacjent ,ale on miał być zabójczo przystojnym i bajecznie bogatym milionerem .
Może to jednak szansa od losu na coś nowego ?
Miłość istnieje tylko w książkach ,nie zdarza się w prawdziwym życiu .Ale jeśli będzie wobec mnie dobry i będzie mnie szanował ,to będę dziękować losowi że postawił go na mej drodze .
I w końcu wyprowadzę się od tej starej jędzy .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Czw 21:02, 20 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiki
Moderator


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:59, 21 Sie 2009    Temat postu:

Oooch! Jakie nieoczekiwane zdarzenie! Very Happy Ciekawe czy William i Linda będą razem szczęśliwi... I co się stanie z Uną i Jamesem? Czy ta czwórka się spotka? Czy William wreszcie odzyska pamięć i dowie się kim jest naprawdę?
Zaczyna się robić baaardzo ciekawie. Iwonko nie każ nam czekać - szybciutko zamieszczaj kolejny odcinek!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wiki dnia Pią 19:06, 21 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 1 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin