Forum  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Próby literackie Iwony
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iwona
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Peublo de Los Angeles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:39, 23 Sie 2009    Temat postu: Próby literackie Iwony

James Eliot udał się na wieczorny spacer .
Po ciężkim dniu musiał ochłonąć.
Przede wszystkim doszło do drobnej sprzeczki między nim a doktorem Gilbertem.
James upierał się by zrobić operację złamanej kostki pani Flag ,Gilbert uznał że wystarczy zwykły gips .
-Pani Flag to starsza osoba młody człowieku .W tym wieku każda operacja jest ryzykowna .
-Będzie mniej bolesna niż założeniu gipsu i pacjentka szybciej dojdzie do pełnej sprawności .
-Nie jest to wcale takie pewne .Pani Flag ma sporo nadwagę i od kilku lat choruje ciężko na serce .Nie wiemy czy jej serce by wytrzymało w czasie operacji .
-Dobrze panie doktorze .W końcu to pana pacjentka.
Ale ze mnie tchórz myślał James .Nie bałem się postawić wybitnym profesorom a boje się wiejskiego lekarza .
-Dzień dobry panie Jamesie a raczej dobry wieczór .
-A pani Una ,dobry wieczór .Widzę że lubi pani spacerować.Idzie pani w jakieś konkretne miejsce ?
-Wyszłam tak sobie na spacer .
-To może pospacerujemy razem ?
Una skinęła głową .
Szli więc obok siebie milcząc każde pogrążone we własnych myślach .
-Dziękuje za miłe towarzystwo pani Uno .Jest pani jedyną znaną mi kobietą ,która nie zmusza mnie do rozmowy .
-Shirley Blythe kiedyś powiedział mi to samo .
-Jesteście przyjaciółmi ?
-Można tak powiedzieć .
-Wasza Wyspa jest rzeczywiście ładna .Mój ojciec spędził kiedyś tu rok i do dziś powtarza że to był najpiękniejszym rok w jego życiu .
-Pana ojciec jest lekarzem ?
-Najlepszym lekarzem na świecie .Zawsze chciałem być taki jak on ,nawet lepszy a nigdy mi się nie udało .
-A matka ?
-Moja matka zmarła gdy byłem małym chłopcem .Słabo ją pamiętam .
-Ma pan rodzeństwo ?
-Nie .Jestem jedynakiem, długo wyczekiwanym dzieckiem .
-Bardzo kocha pan ojca .
-Zawsze chciałem by był ze mnie dumny.Ale chyba go zawiodłem .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patt
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:11, 23 Sie 2009    Temat postu:

Hm robi się ciekwie Iwonko. Czekam na kolejną część.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marigold
Bratnia dusza
Bratnia dusza


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:30, 23 Sie 2009    Temat postu:

Iwonko, nie każ nam długo czekać! Naprawdę wciągnęłam się w Twoje opowiadania i niektóre wydarzenia są dla mnie prawdziwym zaskoczeniem Smile

Czekamy! Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwona
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Peublo de Los Angeles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:05, 24 Sie 2009    Temat postu: Próby literackie Iwony

Dziękuje za miłe słowa .
To kolejne .

-Ten młody doktor dość często spaceruje z Uną zauważyła z naganną panna Kornelia .
-Zaprzyjaźnili się odparła Ania kryjąc uśmiech .
-Nie podoba mi się to .
-Przestała go pani lubić od kiedy okazało się że jest metodystą ,prawda ?
Panna Kornelia zmrużyła gniewnie oczy .
-To jego rzecz .Ale mógłby spacerować z córką pastora metodystów a nie flirtować z Uną .Ale to całkowicie po męsku .
-Mi to się również nie podoba pani doktorowo odezwała się Zuzanna .Nie powinien wchodzić w paradę Shirleyowi .
-Zuzanno ,przecież Una i Shirley są tylko przyjaciółmi .
Nastąpiła nerwowa cisza .Przerwała ją Ania ,opowiadając znowu o małej Anni Rilli .
-Mówiłam wam o co Anna Rilla się pytała młodego doktora wczoraj .
-Nie odparła panna Kornelia .
- Panie doktorze skąd się biorą dzieci ?
-I co odpowiedział ?
-Zaczerwienił się jak burak i zaczął się jąkać a Anna Rilla popatrzyła na niego ze współczuciem i powiedziała lekarz ,a nie wie skąd się biorą dzieci .
Zuzanna i panna Kornelia wybuchnęły śmiechem .
-Całkowicie po męsku orzekła panna Kornelia .Aniu to mała Ania Rilla upiekła te pyszne biszkopty z galaretką ?
-Nie tym razem ,to ja je upiekłam .
-Dasz mi przepis kochana ?
-Oczywiście .
-A wczoraj przyjechała narzeczona Karolka .Dobrze że tego nie widziałaś droga Aniu .
-A dlaczego ?
-Takiej brzydkiej dziewczyny świat jeszcze nie widział .Chuda ,mała z twarzą jak u małej świnki .Mężczyźni mają dziwny gust .Karolek za nią szaleje .
-Jak byłam młoda też niektórzy uważali że jestem brzydka .
-Ty ciągle jesteś młoda Aniu .I nigdy nie byłaś brzydka tak jak narzeczona Karolka .Jak ją zobaczysz zrozumiesz o czym mówię.Choć muszę przyznać że to bardzo miła dziewczyna i rozsądna .Ale taka paskuda .
-A kiedy ślub ?
-Za trzy tygodnie .
-Kupiła już sukienkę ślubną ?
-Ma pojechać z Uną do Carmody.Tam kupi całą wyprawę .

Adelina Grey z rozpaczą przeglądała kolejne suknie .
-Una żadna mi się nie podoba .
-To pójdziemy do drugiego sklepu .
-Jaka jesteś kochana rozczuliła się Adelina .
W drugim sklepie również żadna z sukienek nie spodobała się Adelinie ,dlatego postanowiły wracać.
-I co ja zrobię ?Za trzy tygodnie ślub ,a ja ciągle jestem bez sukni ślubnej .
-Może Rozalia dała by ci swoją suknie ślubną ?
-Nie chce obrażać uczuć Rozalii ale ta jej suknia ślubna jest beznadziejnie staroświecka .Wiesz co ? Może wrócimy się do tego pierwszego sklepu .
-Dobrze odparła Una .
W sklepie było niesamowicie duszno .Unie zakręciło się w głowie i postanowiła wyjść na chwilę .
Przeszła zaledwie kilka kroków i znowu dostała zawrotu głowy .
-Dobrze się pani czuje ?usłyszała nad sobą męski głos .
-Kręci mi się w głowie .
-Zaraz przyniosę pani szklankę wody .Proszę .
Una wzięła szklankę ,spojrzała w twarz mężczyzny i upuściła szklankę na ziemie .
-Walter Blythe.
-Ja nazywam się William Kennedy .Kim jest Walter Blythe?
- Przepraszam ,wzięłam pana za kogoś innego .
-No jesteś nareszcie wykrzyknęła Adelina .Gdzie ty się włóczyłaś ?
-Znalazłaś sukienkę ?
-Idealną.Una dobrze się czujesz ?Wyglądasz tak jakbyś zobaczyła ducha.
-Bo chyba widziałam ducha .
-Co ?
-Nie nic .Od upału rozbolała mnie głowa .

-William kim była ta dziewczyna z którą rozmawiałeś na ulicy ?
-Zasłabła i przyniosłem jej wody .
-Miesiąc po ślubie i już się oglądasz za innymi zażartowała Linda .
Spojrzała na jego twarz był dziwnie blady i poważny .
-Coś się stało ?
-Ja znam tą dziewczynę .
-Widziałaś ją wcześniej ?
-Nie ,to znaczy widziałem ją nieraz .To dziewczyna z mojego snu .
-Mówisz serio ?
-Tak to nieprawdopodobne ale jestem pewien że to ona .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marigold
Bratnia dusza
Bratnia dusza


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:39, 24 Sie 2009    Temat postu:

Och! Było świetnie! Iwonko, masz dar do przedstawienia całej sytuacji w kilku prostych słowach. Ja tego nie potrafię Wink

Naprawdę mi sie podobało, tylko zdziwiłam się, że Una tak od razu zrezygnowała z twierdzenia, że to Walter. Ale trudno się dziwić, przecież wszyscy myślą, że Walter nie żyje. I ostatni dialog naprawdę świetny i sprawia, że nie mogę sie doczekać kolejnej części. Smile

Iwonko, czekam rozpaczliwie! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwona
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Peublo de Los Angeles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:30, 27 Sie 2009    Temat postu: Próby literackie Iwony

Dobrze się mieszkało Lindzie w Carmody .
Ludzie byli mili i uśmiechnięci a ona sama stała się weselsza ,częściej się śmiała i bardziej cieszyła się życiem .
Wspólnie z Williamem chodzili na spacery ,czytali razem na głos książki ,on robił jej zdjęcia .
-Długo jesteście po ślubie ?pytała pani Fox .
-Niecały miesiąc .
-Tak też myślałam .Nowożeńcy zakochani w sobie ,zapatrzeni .
Biedna kobiecina pomyślała Linda ona wierzy w to że my jesteśmy sobie zakochani .
Linda szła zamyślona ulicą i nie zauważyła jadącego z naprzeciwka samochodu .Jechał on z olbrzymią szybkością .Nigdy nie dowiedziała się kto prowadził ten samochód .
Usłyszała tylko huk .

-Obudziła się panie doktorze ?
-Tak jest już przytomna .Będzie żyła .
-To wspaniała wiadomość .
-Nie jestem tego taki pewien .
-Co pan ma na myśli ?
-Nie będzie nigdy chodzić. Ma złamany kręgosłup .
-Pan się myli .To niemożliwe .
-Bardzo mi przykro młody człowieku .Wiem że niedawno się pobraliście .

-Lindo .
-Wiem ,doktor Stamford mi wszystko powiedział .
-Damy sobie radę .
-Nie musisz się mną opiekować. Nie chce litości .
-Jesteś moją żoną .Nie zostawię cie samej .Ty byś mnie nie zostawiła prawda ?
Linda milczała .Odwróciła głowę by nie widział jej łez .
-Dobrze nie będziemy o tym rozmawiać .Ale musisz wiedzieć że ja chce się tobą opiekować.Nie z litości ,jesteś dla mnie bardzo ważna .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martynka
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Kocia Chatka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:09, 27 Sie 2009    Temat postu:

Smutna, ale śliczna scena. Potrafię sobie wyobrazić jego oczy, gdy to mówił.

Szkoda, że coś tak złego spotkało Lindę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patt
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:58, 28 Sie 2009    Temat postu:

Ja jednak myślę, że oni się kochają, tylko Linda nie zdaje sobie z tego jeszcze sprawy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiki
Moderator


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:03, 28 Sie 2009    Temat postu:

Jaka smutna scena. Biedna Linda - po tylu nieszczęściach spotkało ją jeszcze to. Ale teraz ma Williama - oboje układają sobie życie na nowo...
Bardzo ładnie opisałaś, Iwonko, scenę, gdy William spotkał się z Lindą po tym jak dowiedzieli się, że dziewczyna nie będzie chodzić.
Czekam na następny odcinek!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martynka
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Kocia Chatka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:11, 28 Sie 2009    Temat postu:

A co się stało z dalszym ciągiem? Przysięgłabym, że czytałam go już dzisiaj...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwona
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Peublo de Los Angeles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:57, 29 Sie 2009    Temat postu: Próby literackie Iwony

Dziękuje wam za to że czytacie i komentujecie moje opowiadanie .
Martynko usunęłam tamto opowiadanie ,bo nie byłam z niego zadowolona .
A to następne .
-Myślisz czasem jeszcze o tej dziewczynie ?
-Jakiej dziewczynie ?
-Tej z twojego snu .Spotkałaś ją wtedy na ulicy, bo zasłabła i przyniosłeś jej wodę .
-Nie już dawno, o niej nie myślałam.
-Kłamiesz .Cały czas o niej myślisz .
-Linda przestań .Zrobiłaś się nie do wytrzymania taka złośliwa i cyniczna.
-Mam się cieszyć że jestem kaleką ?
-Linda musisz się z tym jakoś pogodzić.
-Pogodzić.Łatwo ci mówić .
-Idę do biblioteki .Przyśniesz ci jakieś książki ?
-Nie ,żadnych książek .
-Zawsze lubiłaś czytać .
-A teraz mi to zbrzydło .Nie wierze już w szczęśliwe zakończenia .
-Może jest coś na czym ci zależy ?
-Byś mi dał święty spokój .
-Dobrze .
Wyszedł i trzasnął drzwiami .
Linda odwróciła się i patrzyła tępo w ścianę .
Chyba przysnęła bo obudził ją piorun .
Lindę ogarnął strach .Zawsze bała się burzy a była sama w domu .
Gdzie ten William ?
Serce podeszło jej do gardła gdy usłyszała czyjeś kroki za plecami .
Wrzasnęła jak opętana .
-To tylko ja odezwała się pani Fox .Pani maż prosił bym trochę z panią posiedziała .Przyniosłam pani obiad .
-Przepraszam ,było tak ciemno .
-Rozumiem .Proszę niech pani zje .
-Ma pani takiego dobrego męża .I tak panią kocha .
-Tak pani myśli ?Że on mnie kocha .
-Nie mam co do tego żadnych wątpliwości .Dziwne że pani je ma .

Minęły dwie godziny ,pani Fox poszła do siebie a Williama wciąż nie było .
Gdzie on się włóczy do cholery .A może coś mu się stało ?
-Jestem powiedział otwierając drzwi .
-Gdzie byłeś ?
-W bibliotece .
-Trzy godziny .
-Musiałem ochłonąć i przemyśleć pewne sprawy .
-Chcesz się ze mną rozwieść i oddać mnie do przytułku ?
-Skąd ci coś takiego przyszło do głowy .Zastanawiałem się czy doktor Stamford się nie myli ,może istnieje jakaś szansa byś mogła chodzić.
-Słyszałeś co mówił .
-Nie ma patentu na rozum .Są inni lekarze na Wyspie Księcia Edwarda ,może nawet lepsi od niego .
-Mówiłeś że mam się pogodzić z tym że nie będę nigdy chodzić.
-Musimy się przekonać czy doktor Stamford miał rację .
-I co proponujesz ?
-Słyszałem że w Glenn jest dobry młody chirurg .Nazywa się James Eliott .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Sob 12:10, 29 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martynka
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Kocia Chatka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:03, 29 Sie 2009    Temat postu:

Ładne, takie delikatne i wyważone. Wiesz, mocno trzymam kciuki za tę parę Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwona
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Peublo de Los Angeles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:38, 30 Sie 2009    Temat postu: Próby literackie Iwony

Kolejne opowiadanie ze specjalną dedykacją dla Martynki ,Marigold ,Pat i Wiki .
-Ojciec chce bym wrócił do Toronto powiedział James Unie podczas niedzielnego spaceru .
-A pan chce wracać?
-Sam nie wiem .Z jednej strony brakuje mi szpitala ,skomplikowanych operacji ale .
-Ale co ?
-Gdybym wyjechał stąd brakowało by mi pani Uno Meredid .
Una oblała się krwawym rumieńcem .
Pocałował jej dłoń i popatrzył na nią z czułością .
-A pani by mnie brakowało ?
Opuściła wzrok i wyrwała swoją dłoń z jego ręki .
Na szczęście w tej chwili zobaczyła na drodze Rille Ford która szła w ich kierunku .
-Jakie szczęście że was dogoniłam .Panie Jamesie tata mówił że jakiś pacjent przyjechał z Carmody specjalnie do pana .
-Już idę .
Rilla dostrzegła spojrzenie ,jakim James obdarzył jej przyjaciółkę i niezbyt jej się to spodobało. Nie czuła sympatii do tego młodego lekarza .
-Przyjemny wieczór prawda ?
Una milczała co drażniło Rillę .

-Czy coś się stało .Od kilku tygodni wydajesz się jakaś inna ,czy chodzi o Jamesa .Zakochałaś się w nim ?
-Skąd .Rillo nie mogę ci powiedzieć. Pomyślisz że zwariowałam .
-Nie wcale tak nie pomyśle ,cokolwiek by to nie było.
-Jak byłam w Carmody widziałam Waltera .To znaczy ten człowiek był do niego bliźniaczo podobny ,sama nie wiem .
-Wyglądał jak Walter ?
-Tak ale powiedział że nazywa się William Kennedy .Nie poznał mnie ,wiec to nie był on .Co ja mówię ,Walter nie żyje od dziewięciu lat .
-Jak wyglądał, powiedz mi wszystko ze szczegółami złapała ją mocno za ramiona i zaczęła potrząsać .
-Rilla co ty wyprawiasz ?
-Shirley nie wtrącaj się .
-Chce się dowiedzieć co to wszystko ma znaczyć. Puść Unę ,jest blada jak ściana .
Rilla puściła Unę ale biedaczce znowu zakręciło się w głowie i zatoczyła się wprost na dwoje ludzi kobietę z wózkiem i mężczyznę który ten wózek prowadził .Wszyscy troje przewrócili się .
Przerażeni Rilla i Shirley podbiegli do kobiety która spadła z wózka .
-Nic się pani nie stało ?
-Jeszcze żyje odparła .
-Posadzę panią zaproponował Shirley .
-Sam posadzę żonę odparł młody mężczyzna wstając i otrzepując się z kurzu .Podszedł do kobiety ,ona chwyciła go mocno za szyję a on ją wziął w ramiona i posadził na wózku .
-Pani chyba jest pijana zwrócił się do Uny .
-To moja wina odparła Rilla .
-Pani na nas nie wpadła .Spojrzał jeszcze raz w stronę Uny i na jego twarzy pojawiło się zdziwienie .
-Znam panią .Spotkaliśmy się już kiedyś .
Rilla i Shirley patrzyli po sobie zdezorientowani.
Una stała z płonącymi policzkami i milczała ,zaś William Kennedy lustrował ją wzrokiem .
-Przepraszam za mój wybuch powiedział po chwili .
-Czy my się znamy ?spytała Rilla .Kogoś mi pan przypomina .
-Nie sadzę byśmy się znali .Nazywam się William Kennedy a to moja żona Linda .
-Ja nazywam się Rilla Ford ,a to mój brat Shirley Blythe a to nasza przyjaciółka Una Meredid .
-Mieszkacie państwo w Glenn ?spytała Rilla .
-Mieszkamy w Carmody .Przyjechaliśmy do Glenn spotkać się z doktorem Jamesem .

-Co myślisz o tym młodym lekarzu Lindo .Dał nam nadzieję .
-I zaraz ją odebrał .Taka operacja kosztuje majątek ,nas na nią nie stać .
-Wiem .Ale może uda mi się zdobyć pieniądze .
-Ciekawe jak ,obrabujesz bank ?zakpiła .
-Nie wiem ,ale zdobędę jakoś pieniądze .
-Po co takie poświecenie ?Może sama umrę i twój problem się rozwiąże .
-O czym ty mówisz ?
-Widziałam jak patrzyłeś na tamtą dziewczynę .Jest piękna .To ta dziewczyna z twojego snu prawda ?
-Nie ma to już dla mnie żadnego znaczenia. Liczysz się tylko ty .
-Tak wiem o tym jaka dla ciebie jestem ważna .Tak mówisz, bo jestem twoją żoną ,ale cały czas kochasz tą swoją piękność ze snu .
-Do diabła Lindo .Nie wytrzymam już tego dłużej .Naprawdę nie widzisz tego jak bardzo cię kocham .
-Kochasz mnie ?Myślałam głos jej się załamał .Łzy spływały po jej policzkach .
-Zrozumiałem to wtedy gdy leżałaś nieprzytomna i bałem się że umrzesz.Wtedy zrozumiałem jak jesteś mi droga .Nie mógłbym cię stracić.Jeśli Bóg uratował mnie od śmierci to miał w tym jakiś konkretny cel .Taki bym ciebie spotkał .
-Ja chyba śnię .
-Nie to nie sen .Kochasz mnie najdroższa ?
-Pokochałam cię już wtedy w szpitalu ,tylko bałam się do tego przyznać.Wiem byłam dla ciebie taka okropna ,ale byłam pewna że żałujesz tego że się ze mną ożeniłeś .
-Co za głupoty wygadujesz ?Nigdy nie będę tego żałował .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Nie 19:04, 30 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heaven.
Przyjaciel Ani
Przyjaciel Ani


Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gąbin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:12, 30 Sie 2009    Temat postu:

Ten odcinek też był ciekawy jak wszystkie Wink

Dzięki temu, że jest dużo dialogów to szybko i łatwo się czyta Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marigold
Bratnia dusza
Bratnia dusza


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:23, 30 Sie 2009    Temat postu:

Iwonko, szczerze mnie wzruszyłaś dedykacją! Dziękuję! Smile

Dzisiejszy odcinek zupełnie namącił mi w głowie - i to w pozytywnym znaczeniu. Piszesz świetnie! Prosto, szybko i trafnie. W pewnym momencie myślę sobie: "Och, czyżbym znała prawdę?!", a potem jedno Twoje zdanie i znowu moje teorie legły w gruzach. Smile To lubię! Niesamowicie wciągające, Iwonko!

Iwonka, ja proszę... nie, ja błagam napisz dalsze części, jak najszybciej się da! Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 2 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin