Piękno bohatrek Montogomery

Iwona

Oprócz prześlicznej Klimeny, żadna z głównych bohaterek Lucy Maud Montgomery nie miała klasycznej urody.
Ale Ania, Emilka, Pat miały tzw. urok osobisty który sprawiał że przykuwały uwagę.
Zwłaszcza Ania lśnił wewnętrznym blaskiem który dodawał jej urody.
A wy moje drogie jak myślicie?

Martynka

Sporo w tym prawdy Smile

Ania parokrotnie jest określana jako piękna. Myślę, że z jej typem urody w dzisiejszych czasach nazwalibyśmy ją bez wahania piękną. W latach, w których żyła, była zbyt oryginalna jak na piękność. Rude włosy uważano jednak za wadę. Zauważcie, że postaci opisywane przez Lucy Maud Montgomery jako piękności, np. Leslie czy Ruby, to najczęściej bardzo klasyczne niebieskookie blondynki (lub też ciemnookie brunetki, jak Diana).

Może w tej oryginalności tkwi właśnie sedno sprawy. Powieściowe bohaterki są zbyt oryginalne, unikatowe, żeby być pięknościami - klasycznymi, regularnymi... banalnymi Smile

To dotyczy zresztą nie tylko bohaterek Montgomery - np. Scarlett O'Hara nie była piękna...

Lisa_56

Zgadzam się i z Iwoną i Martynką Wink

Teraz też rude włosy są uznawane za np.oznaką wredności :///

Izania

A blondynki podobno są głupie.

Nie zauważyłam Liso. Dla mnie rude włosy zawsze i wszędzie będą kojarzyć się z Anią , chodźby niewiem jak posiadaczka tych oto włosów była wredna Wink

.

A piękno? Muszę się zgodzić z Iwoną i Martynką.
Maud opisuje je jako dziewczęta a potem kobiety posiadające wewnętrzne piękno. Ale jak dziewczyny zauważyły teraz nazwałybyśmy je także piękne zewnętrznie , przez swoją orginalność, nietuzinkowość.

Lisa_56

Mi także zawsze będą się kojarzyć z Anią Izaniu Smile

A przytoczyłam stereotyp tak samo "mądry" jak to, że blondynki są głupie.

Kasika

Ja pamiętam, że Ania została nazwana przez Rebekę Dew stosunkowo piękną, i to chyba jest prawda. W odpowiednim otoczeniu jaśniała. Potrafiła przyćmić taką Izę, Dianę, czy nawet Ruby.

Rilla

Bo nie od dzisiaj wiadomo, że to charakter i piękno duchowe nadaje blask każdemu człowiekowi Wink

Topolowa

Dokładnie. Jak mawiają: 'głupota zawsze wyjdzie na twarz'. W drugą stronę też to działa ;]

Martynka

Parvati

Ania nie była jakąś klasyczną pięknością, ale mimo to przyćmiewała inne dziewczyny, bo miała w sobie piękno wewnętrzne, była oryginalna, nietuzinkowa. Nie wiem, czy gdyby taka Ania żyła w dzisiejszych czasach zostałaby uznana za piękność - myślę, że zrobiliby tak tylko ci, którzy poznaliby ją lepiej, w przeciwnym razie, byłaby kolejną "rudą-wredną". Miała piękną duszę, a to jest cenniejsze od powierzchownej, zewnętrznej urody.

Justyna7

Sądzę, że Maud celowo tworzyła swoje bohaterki "nie do końca piękne na zewnątrz" i prawdziwie piękne wewnątrz, aby pokazać, że będąc wspaniałym człowiekiem, również nasza powierzchowność na tym zyska i będziemy lepiej odbierani przez innych, wydawali się piękni, nawet jeżeli nie do końca tacy jesteśmy.

Ania w dzisiejszych czasach? Na pewno nie byłaby powszechnie uznaną pięknością, jednak miałaby swoje małe grono adoratorów tak jak w książce. Wink