Miecz Prawdy / Legend of the Seeker

Emeraldine

O filmie:
Adaptacja znanej milionom czytelników serii Terry'ego Goodkinda. Po tajemniczej śmierci ojca życie leśnego przewodnika Richarda Cyphera zmienia się nie do poznania. W jego życiu pojawia się tajemnicza Kahlan Amnell i okazuje się, że to dopiero początek. Światu Richarda zagraża upadek, a on będzie musiał go ratować.
Serial ma dwa sezony. Pierwszy leci u nas w piątki na TVP1. Drugi puszczają na razie w USA.

Przyznam się, że pierwszy odcinek bardzo mnie śmieszył. Włączyłam z ciekawości, bo widziałam zapowiedzi.
Pierwsze wrażenia? Cóż, trochę się nudziłam, a fabuła wydała mi się strasznie sztampowa. Stwierdziłam, że za stara już jestem na takie naiwne bajki. Odcinek można było podsumować w kilku zdaniach: mamy chłopka-roztropka, który okazuje się być oczekiwanym przez stulecia POSZUKIWACZEM (od razu nasuwa się skojarzenie z powiernikiem), który ma uratować świat przed złym władcą i zagładą. I TYLKO ON i nikt inny może tego dokonać. Dostaje magiczny atrybut (w tym przypadku miecz, w innym pierścień, jeszcze w innym niebieskie jajko z niespodzianką, ...) + towarzystwo (a konkretnie pikną "Spowiedniczkę" i zdziwaczałego czarodzieja) i wyrusza w PODRÓŻ, by odzyskać ważną książeczkę i dowiedzieć się kim jest, kim jest jego prawdziwy ojciec. Takie jest bowiem jego DESTYNY... Najpierw musi jednak pobrać stosowne nauki u czarodzieja. Tymczasem Zły Darken Rahl budzi się w nocy i mówi: "The SEEKER... żyje".... [powiało grozą, napięcie sięgnęło zenitu....! PYK. Koniec odcinka 1].
Leżałam na kanapie i się śmiałam z tej historyji. Nie mniej jednak rozrywka jakaś tam była.

Potem obejrzałam kolejne odcinki i powoli mnie wciągnęło. Polubiłam zwłaszcza Kahlan, choć oczywiście Richarda także.

Dla zainteresowanych podaję linka: http://www.youtube.com/watch?v=E9Qt5Adgmz0
Oto pierwszy odcinek z lektorem. Wszystkie są dostępne na youtube, bo jakaś dziewczyna systematycznie je nagrywa i dodaje.

Proszę nie sugerować się dość skrajnymi ocenami internautów. Niektórzy są zachwyceni, inni nie zostawiają suchej nitki. Ci drudzy to fani książki więc trudno im się dziwić, bo serial bardzo luźno opiera się o książki Goodkinda. Ale mi to w ogóle nie przeszkadza. Czytam tę serię (obecnie trzeci tom) i choć jest niezła, to wolę serialowych bohaterów, bo są bardziej sympatyczni.