Forum  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Mordechaj Gebirtig

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Literatura / Poezja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Biedroneczka
Bratnia dusza
Bratnia dusza


Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z działu filozofii
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:00, 07 Sie 2011    Temat postu: Mordechaj Gebirtig

“Na mej matki grobie,
płaczą moje łzy.
Niech tam sobie mama
Mocno śpi”

Mordechaj Gebirtig “Żegnaj mi Krakowie”


Mordechaj Gebirtig, jid. מרדכי געבירטיג, właśc. Mordechaj Markus Bertig (ur. 4 kwietnia 1877 w Krakowie, zm. 4 czerwca 1942 w getcie krakowskim) – ludowy poeta i pieśniarz żydowski, aktor, z zawodu stolarz. Syn Szyfry i Izaaka Bertigów.

Przez całe życie mieszkał na krakowskim Kazimierzu. Odebrał tradycyjne żydowskie wykształcenie w chederze, terminując później u stolarza. Na jego twórczość miał w tym czasie wpływ m.in. Juliusz Hoffman, muzykolog, który zapisywał jego utwory w postaci nut. W pierwszej dekadzie XX w. próbował swoich sił także jako aktor.

W młodości był zapalonym socjalistą. Debiutował w roku 1905 na łamach krakowskiej gazety Socjaldemokrat. Do pisania namówił go wybitny literat Abraham Rajzen, a pierwszy opublikowany wiersz Gebirtiga nosił tytuł "Der general-sztrajk" (Strajk generalny).

W latach I wojny światowej Gebirtiga wcielono do armii austriackiej. Służył jako sanitariusz w szpitalu wojskowym w Krakowie. W tym okresie powstało wiele wierszy, które później weszły do tomiku "Folkstimlech" (Na ludową nutę).

Wybuch wojny zastał Gebirtiga w mieszkaniu przy ul. Berka Joselewicza 5 w Krakowie. Stamtąd w 1940 roku musiał wraz z żoną i trzema córkami "przesiedlić się" do Łagiewnik. Kiedy wiosną 1942 roku sprowadzono Gebirtiga do getta w Krakowie - Podgórzu, zostało mu jeszcze kilka miesięcy życia. W getcie spotkał przyjaciół: malarza Abrahama Neumana, muzyka Juliusza Hoffmana, który przed wojną zapisywał melodie skomponowane przez Gebirtiga. Ile wierszy i pieśni powstało w tym trudnym okresie, dokładnie nie wiadomo.

Mordechaj Gebirtig został zastrzelony 4 czerwca 1942 roku w drodze do wagonów, które wiozły krakowskich Żydów do obozu zagłady w Bełżcu. Razem z nim na rogu ulic Janowa Wola i Dąbrówki zginął Abraham Neuman. Wojny nie przeżył nikt z najbliższej rodziny poety - stolarza.


Jeśli ktoś złapie wiersze Gebirtiga ma ogromne szczęście, są bardzo rzadko dostępne. Niemal unikatowe.
Zawsze, jeżdżąc do Krakowa i będąc w okolicach ulicy Joselewicza, czy na Kazimierzu, szukam atmosfery, która jest w jego wierszach. Szukam, marzę, mam nadzieję, że usłyszę "Shalom Aleichem" wymawiane w ten specyficzny sposób, że poczuję zapach chałki, ukłonię się mężczyźnie w lisiej czapie i chałacie.

W jednym ze swych wierszy Mordechaj żegnał się z Krakowem przed wywózką do getta:

"Bądź mi zdrów, Krakowie,
Żegnaj, ziemio ma!
Już zaprzężona fura czeka przed mym domem.
Zdziczały wróg
Wypędza mnie jak psa,
Na losy niewiadome"



EDIT: 7.08.11

Udało mi się znaleźć jeden, cały wiersz Gebirtiga, datowany na 1942 rok.

“To boli”
„To boli
to tak strasznie boli...
Nie szał nienawiści, którą płonie wróg,
nie bezmiar niedoli
i nie razów stuk.
Nie gwiazda Syjonu
na Żyda ramieniu
na znak, że to Żyd,
bo to będzie dla nich -
dla nich - aż do zgonu -
poprzez pokolenia -
tylko dla nich
wstyd.

To boli
to tak strasznie boli,
gdy nie obcy, wróg,
lecz ten, co w niewoli
tak samo, jak my
młody polski chłopiec i polska dziewczyna
z męki naszej drwi...
...że wśród bród żydowskich
podeptanych w pyle
piękny orzeł polski, dumny orzeł biały
leży tu w bezsile.

Gdy się z tego śmieją,
kiedy hańbi Żydów
pospólny wróg nasz -
to tak, jakby sami
dla wiecznego wstydu
pluli sobie w twarz
...choć - jak my - w niewoli.

I to właśnie boli,
to tak strasznie boli..."

[1942]


Bente Kahan, Norweżka żydowskiego pochodzenia, aktorka, po mistrzowsku wykonuje "Kinderjohren" Gebirtiga, jak i inne jego wiersze. Ilekroć słucham tej piosenki, mam dreszcze, łzy w oczach i ucisk na sercu. Zastanawiam się, czy kiedyś odnajdę magię tamtego Krakowa, Kazimierza?

Bente Kahan - Kinderjohren
Bente Kahan - Farewell Cracow
Cóż, poluję na całą płytę Bente “Farewell Cracow”

Niezrównany Andre Ochodlo śpiewający po polsku i w jidysz “Żegnaj mi Krakowie”. Więc, która wersja bardziej wzrusza, Andre, czy “Farewell Cracow” Kahan?

Andre Ochodlo - “Żegnaj mi Krakowie”


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Biedroneczka dnia Nie 16:03, 07 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Literatura / Poezja Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin