Forum  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Piotr Czajkowski

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Muzyka / Kompozytorzy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lisa_56
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1420
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wichrowe Wzgórza
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:07, 31 Paź 2011    Temat postu: Piotr Czajkowski



Piotr Czajkowski czy jak kto woli angielszczyzną: Pyotr Ilyich Tchaikovsky, lub w jego ojczystym języku: Пётр Ильич Чайковский urodził się 7 maja 1840 w Wotkińsku. Wielu z nas na pewno kojarzy takie hasła jak Dziadek do orzechów czy Jezioro Łabędzie powtarzane raz po raz, coraz rzadziej wiadomo kto jest ich autorem, a jest nim nie kto inny jak ten oto wybitny kompozytor.

Dzieciństwo Czajkowskiego upłynęło na pozór bezkonfliktowo, ale już wtedy dały o sobie znać wewnętrzne problemy, utrudniające nawiązywanie kontaktów z otoczeniem. Rozstanie z matką w wieku lat ośmiu, kiedy to został wysłany do internatu, silnie zaciążyło na jego psychice, o czym świadczy droga życiowa kompozytora.
Pierwsze studia muzyczne rozpoczął Czajkowski jesienią 1861 r. w klasach muzycznych, zorganizowanych przez Antoniego Rubinsteina przy Rosyjskim Towarzystwie Muzycznym. Rok później, we wrześniu 1862 r., zostało otwarte konserwatorium w Petersburgu, gdzie Czajkowski podjął regularne studia muzyczne. W następnym roku zrezygnował z pracy w ministerstwie i poświęcił się całkowicie muzyce. Studia ukończył ze srebrnym medalem w 1865 r. Już kilka miesięcy później podjął pracę dydaktyczną. W 1867 r., na bankiecie zorganizowanym w konserwatorium z okazji wizyty wielkiego kompozytora francuskiego Hectora Berlioza Czajkowski wygłosił mowę, w której podkreślił jak wiele muzyka rosyjska zawdzięcza Francuzom.
Życie Czajkowskiego pełne było sprzeczności. Utrzymywał kontakty ze znakomitymi kompozytorami swojej epoki - Borodinem, Rimskim-Korsakowem, Musorgskim - ale nie czuł się jednym z nich. Twierdząc, że atmosfera Rosji go przytłacza, wiele podróżował - zawsze jednak powracał do kraju.

Powodem jego częstych wyjazdów były na pewno liczne zobowiązania zawodowe, ale przyczyniły się do tego także problemy natury osobistej. Być może jeździł do krajów, w których ludzie byli bardziej tolerancyjni wobec skłonności homoseksualnych, które Czajkowski starał się ukryć. Przypuszcza się także, że przyczyną mogła być ogólna tendencja wykształconej części społeczeństwa rosyjskiego do wyjazdów na cieszący się większym poczuciem wolności, dużo bardziej „cywilizowany” zachód Europy.

W 1861 r. odbył swoją pierwszą podróż za granicę. Jako sekretarz i tłumacz inżyniera W. Pisariewa zobaczył Berlin, Hamburg, Antwerpię, Brukselę, Ostendę i Londyn. Miejsca te jednak nie wywarły na nim tak wielkiego wrażenia, jak odwiedzony na zakończenie podróży Paryż. W tamtym czasie Czajkowski pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości w Petersburgu na stanowisku Radcy Tytularnego. Wiosną 1891 r. Czajkowski wyruszył w swoją najdalszą podróż: do Nowego Jorku.

Pobyt Czajkowskiego i jego młodszego brata, Modesta, w Paryżu w 1876 r.okazał się bardzo ważny dla rozwoju artystycznego kompozytora. Szczególnie silne wrażenie wywarła na nim rok wcześniej wystawiona po raz pierwszy opera Carmen. Jego obsesyjna wręcz fascynacja przesyconą erotyzmem tragedią zaniepokoiła Modesta, który zabrał brata na wypoczynek do Vichy. Właśnie Carmen miała wywrzeć wpływ na dwa dzieła, które Piotr zaczął pisać rok później: IV Symfonię i Eugeniusza Oniegina - pierwszej jego opery opartej na utworze Aleksandra Puszkina.

Po powrocie z Vichy bracia udali się do Bayreuth w Niemczech. Odbywał się tam w tym czasie festiwal wagnerowski, który do dziś rokrocznie jest wielkim wydarzeniem muzycznym i teatralnym. Czajkowski spotkał się tam z Lisztem i Wagnerem.

Po powrocie do Moskwy Czajkowski popadł w głęboką depresję. Pomoc nadeszła ze strony wdowy Nadieżdy von Meck, której mąż zrobił fortunę na rosyjskich kolejach żelaznych.

Nadieżdę von Meck oczarowała muzyka Czajkowskiego. Utwór, który napisał dla niej, stał się powodem nawiązania korespondencji trwającej blisko 13 lat, w ciągu których dwoje przyjaciół wymieniło około 1100 listów, wysyłanych niekiedy po trzy lub cztery dziennie. Związek ten istniał jedynie na papierze, co znakomicie odpowiadało Czajkowskiemu.

Tymczasem Czajkowski zdobywał popularność jako kompozytor, spotykając się na przemian z entuzjastycznym przyjęciem publiczności i surowymi ocenami krytyków.

W roku 1877, w wieku trzydziestu siedmiu lat, niespodziewanie otrzymał list od nieznajomej kobiety, Antoniny Iwanowny Milukowej, rozmiłowanej w jego muzyce. Antonina stanowiła typowy przykład zagorzałej fanki - zasypywała Czajkowskiego namiętnymi listami i groziła samobójstwem, jeżeli mistrz nie zgodzi się na spotkanie. Ich ślub odbył się 6 lipca tego samego roku. Małżeństwo okazało się katastrofą. Już we wrześniu Czajkowski powrócił do Moskwy w bardzo złej kondycji psychicznej. Rozstrój nerwowy był tak silny, że kompozytor usiłował popełnić samobójstwo. W październiku, po decyzji o separacji oraz po kilku konsultacjach z lekarzami, wraz z bratem Anatolem wyjechał za granicę, tym razem do Szwajcarii.

W Clarens nad Jeziorem Genewskim, odzyskał spokój i na początku 1878 r. napisał Koncert skrzypcowy D-dur, a niedługo potem we Włoszech dokończył IV Symfonię. Mógł sobie na te podróże pozwolić, jak również zrezygnować z uczenia w Konserwatorium Moskiewskim, ponieważ jego gorąca wielbicielka Nadieżda von Meck zaoferowała mu w 1877 r. roczną pensję w wysokości 6000 rubli pod warunkiem, że nigdy nie dojdzie między nimi do spotkania. Suma ta równałaby się dzisiaj około 54000$, a zatem pozwoliła artyście na prowadzenie życia na przyzwoitym poziomie. Jesienią wrócił na krótko do Moskwy, a przed końcem roku przybył ponownie do Włoch. Bardzo lubił tu przebywać, zarówno ze względu na urodę krajobrazu, jak i na bogatą kulturę tego kraju.

W ciągu kolejnych 14 lat życia Czajkowski nieustannie podróżował - po kraju rodzinnym (odwiedzał licznych krewnych i przyjaciół), jak i za granicą. Jazda pociągiem z Rosji do Europy Zachodniej zabierała w tamtym czasie wiele dni i była bardzo wyczerpująca, co Czajkowskiego nie zrażało. Podróżował zresztą nie tylko pociągiem: w końcu kwietnia 1886 r. z Batumi wyruszył statkiem przez Morze Czarne i Adriatyk do Marsylii. W 1889 r. po odbyciu trasy koncertowej po Niemczech i Anglii powrócił do Rosji statkiem przez Morze Śródziemne i Konstantynopol (obecnie Stambuł).

Większość najlepszych dzieł Piotra Iljicza Czajkowskiego powstała właśnie za granicą, m.in. Dama Pikowa skomponowana na początku 1890 r. Podróże umożliwiały mu poznawanie innych muzyków. W 1889 r. w Hamburgu spotkał Johannesa Brahmsa, lecz mimo że polubił go jako człowieka, jego muzyka wydała mu się zbyt ponura. Gustom muzycznym Piotra bardziej odpowiadała twórczość artystów poznanych w Paryżu, m.in. Camille’a Saint-Saensa, Charles’a Gounoda czy Jules’a Masseneta.


W międzyczasie, w 1881 r., kompozytor rozwiódł się, jednak swoją wolność opłacił kilkoma załamaniami nerwowymi, a Antonina po odbyciu kilku romansów trafiła do azylu dla obłąkanych.

Czajkowski należał do twórców bardzo systematycznych. Obce mu było częste przekleństwo artystów - wieczny brak natchnienia. Dla niego, jak mawiał, „Muza pracowała 24 godziny na dobę”. Każdego ranka najpóźniej o 9:30 zasiadał do fortepianu. Wczesnym popołudniem wybierał się na przechadzkę, aby przemyśleć efekty porannej pracy, po czym wracał, by wprowadzić do utworów stosowne poprawki. Kończył dzień grą w karty i szklaneczką whisky na sen. Ta rutyna, jak twierdził, utrzymywała go w formie. W 1890 r. ciężko przeżył nagłe zakończenie korespondencji z Madame von Meck, która przekonana o własnym bankructwie, nieoczekiwanie wstrzymała pensję i zerwała z przyjacielem wszelki kontakt.

Sława Czajkowskiego dotarła do Ameryki, dokąd w maju 1891 r. został zaproszony na cykl koncertów, na których miał dyrygować swoimi utworami. Na pokładzie statku transatlantyckiego mocno cierpiał na chorobę morską, ale przyjęcie, jakie mu zgotowano w Nowym Jorku, pozwoliło na szybkie zapomnienie o niedogodnościach podróży. Po czterech koncertach w Nowym Jorku Czajkowski udał się do Baltimore, Waszyngtonu i Filadelfii. Wszędzie witano go owacyjnie, a wielbiciele jego talentu domagali się licznych autografów.

Ostatnią podróż za granicę kompozytor odbył do Anglii w maju 1893 r., gdzie miał dyrygować kolejnymi koncertami, m.in. IV Symfonią. Otrzymał tam honorowy tytuł doktora h.c. Uniwersytetu Cambridge. Cieszył się z aplauzu, z jakim go przyjmowano, lecz - jak zauważyli jego przyjaciele - wyglądał na bardzo zmęczonego i z widoczną radością powrócił do Rosji.

Współcześni mu twierdzili, że Piotr Czajkowski nie należał do postaci wzbudzających sympatię. Przyjaciół zrażał jego krytycyzm, przy czym najprzykrzejsze uwagi mistrz zarezerwował dla innych kompozytorów. Händla uważał za twórcę „drugiej kategorii…nawet nie interesującego”, a Richarda Straussa cechował jego zdaniem „zdumiewający brak talentu”. Nie lubił też muzyki Wagnera. Doceniał jego talent instrumentacyjny, jednak zarzucał jego dramatom awokalność, monotonię i sztuczność fabuły. Cykl oper Pierścień Nibelunga nazywał „nudnym i niezrozumiałym”, chociaż jednocześnie uznawał je „za jedno z największych przedsięwzięć muzycznych”.
Czajkowski zmarł 6 listopada 1893 roku w wieku 53 lat. Przez jednych śmierć artysty tłumaczona była epidemią cholery, przez innych interpretowana jako samobójstwo. Wiąże się z tym pewna historia: otóż, podobno został on nakryty wraz z dziewiętnastoletnim synem pewnego wysoko ułożonego urzędnika w dwuznacznej sytuacji. Skutkiem wywołanego skandalu był sąd koleżeński. Czajkowskiego widziano jak wybiegł z pomieszczenia, w którym się ono odbyło. Można więc wnioskować, że to skutkiem domniemanego „procesu” było samobójstwo.

[źródło: last.fm]

Czajkowskiego uwielbiam tak bardzo, że nawet sama zaczęłam pisać post odnoszący się do jego osoby, jednak przeczytawszy to, co tutaj zamieszczam, zaniechałam tego, a was same zachęcam do przeczytania, bo warto :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lisa_56 dnia Pon 23:08, 31 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna Anna
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 11 Gru 2010
Posty: 2230
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:11, 31 Paź 2011    Temat postu:

Mój ulubiony, obok Mozarta kompozytor. Uwielbiam! Jezioro łabędzie, Dziadka do orzechów. Pamiętam, jak po rosyjsku uczyłam się o nim. Wybitny talent, niezwykła i zarazem dziwna osobowość.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elenaa
Mieszkaniec Avonlea
Mieszkaniec Avonlea


Dołączył: 18 Maj 2010
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Krainy Czarów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:52, 03 Lis 2011    Temat postu:

Joasiu, to także obok Mozarta mój ulubiony kompozytor Smile Jego utwory przenoszą w inny, bajkowy świat. Dziadek do Orzechów, Jezioro Łabędzie... magia!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Muzyka / Kompozytorzy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin