Forum  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jane of Lantern Hill/Jana ze Wzgórza Latarni
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Twórczość LMM / Powieści / Jana ze Wzgórza Latarni
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiki
Moderator


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:31, 10 Sie 2011    Temat postu:

Jana, w porównaniu do Ani, Emilki czy Historynki wydaje sie postacią trochę zbyt papierową. Nie wiem, może to fakt, że "Jana..." była przeczytana przeze mnie jako ostatnia powieści Maudie, sprawił, że tak sądzę. A może po prostu tak jest. W każdym razie nie polubiłam jej tak jak lubię chociażby wyżej wspomniane postaci.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AdrianA
Uczeń Szkółki Niedzielnej
Uczeń Szkółki Niedzielnej


Dołączył: 24 Sie 2012
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 7:47, 26 Sie 2012    Temat postu:

OJ! Ja nie czytałam tej książki, muszę ją dostać, bo z waszych wypowiedzi wnioskuję, że jest równie cudowna jak inne powieści Montgomery. Jak myślicie znajdę w księgarniach tę książkę? Bo w mojej bibliotece to zdecydowanie nie! Tak, jest tylko kilka książek o Ani i Emilce. Uboga kolekcja tej pisarki. Ale poszukam w sklepach internetowych:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Pani na Złotym Brzegu


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:09, 26 Sie 2012    Temat postu:

Adriano, polecam szukanie pod innym tytułem, mianowicie Janka z Latarniowego Wzgórza. Mam wrażenie, że znajdziesz więcej propozycji, chociażby na allegro - już [link widoczny dla zalogowanych] widać ją za parę złotych zaledwie.
Kurczę, przeczytałam sobie parę naszych wypowiedzi i mam wielką ochotę wrócić do Janki. Ale to chyba bliżej jesieni. Mam wrażenie, że połknę ją w jeden dzień Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AdrianA
Uczeń Szkółki Niedzielnej
Uczeń Szkółki Niedzielnej


Dołączył: 24 Sie 2012
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:40, 26 Sie 2012    Temat postu:

Dziękuję za odpowiedź Smile
Skorzystam z linku, który mi podałaś, bo byłam na innych stronach i ceny tej książki to 30 zł., a są i droższe plus dostawa dziesięć zł. Za drogo dla mnie. Nie lubię przepłacać.
Pozdr.;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Włóczykijka
Przyjaciel Ani
Przyjaciel Ani


Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płyta nagrobna Eliasza Pollocka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:17, 23 Lut 2014    Temat postu:

Książka opowiadająca o losach małej Jane, która mieszka wraz matką, ciotką i babką w ponurym domu przy Gay Street, w którym niepodzielnie rządzi ostatnia z dam. Rodzice dziewczynki pokłócili się wiele lat temu i od tego czasu żyją w separacji. Pewnego dnia do ich domu przychodzi list od ojca z prośbą o przywiezienie Jane do niego na wakacje, na Wyspę Księcia Edwarda.
Książka ma tematykę typową dla Maud - niepozorna dziewczynka, bardzo osamotniona - istota jakich wiele, jej perypetie i droga do szczęścia. Ta historia różni się jednak dość znacznie od innych - tutaj miłość dotyczy rodziców głównej bohaterki, a nie jej samej. Bardzo otwarcie mówi się o rozwodach, o separacji, o problemach - Maud nigdy nie owijała w bawełnę i zawsze pisała o tematach prostych, realnych i życiowych, obecnych w prawdziwym świecie, ale nigdy jeszcze cała opowieść nie opierała się na historii bohaterów drugoplanowych (którzy, jak wszyscy inni, byli doskonale "skrojeni" - Maud jest w tym absolutną mistrzynią, zna naturę ludzką na wylot.).
W "Jane z Latern Hill" znajdziemy również, jak zawsze, wiele pięknych opisów - co równie ciekawe i zaskakujące, Pierwszorzędna Jane nie jest tak marzycielską i romantyczną istotką jak większość bohaterek powieści Maud, choć ma swój księżyc i marzy o nim do pewnego czasu, choć zachwyca ją piękno przyrody, bardzo różni się od swoich "kuzynek", bo tę cechę posiadała każda z bohaterek, i to mocno rozwiniętą.
Nie zabraknie tu również ciepłych i wesołych anegdotek z życia codziennego - to po prostu opowieść o prawdziwych ludziach i ich realnych smutkach i radościach, problemach i drodze ich rozwiązywania. Bardzo głęboka i mądra, a równocześnie lekka i sympatyczna, poruszająca i relaksująca, napisana, jak na Maud przystało, cudownym językiem. Mamy tutaj też mniej opisów przyrody niż zwykle, choć naturalnie pojawiają się one, nawet w sporej ilości, w porównaniu z co niektórymi twórcami. Przeważają jednak opisy uczuć, choć generalnie opisów jako - takich wiele nie ma, to nie to co np. cykl o Ani. Możliwe, że to też sprawia, iż książkę się czyta tak lekko, jeszcze lżej niż inne tej autorki.
Co warte wspomnienia i podkreślenia - książka ta, podobnie jak "Błękitny zamek", jest jedną z najbardziej realistycznych, jakie Maud napisała. Wszystkie historie mogłyby się wydarzyć, ale bardzo często są one wyolbrzymione, rozdmuchane - "Jane z Latern Hill" nie.
Dziwne, że historia ta zakończyła się w jednej książce - zwykle Maud rozwleka swoje opowieści na przynajmniej dwie. To dobrze, bo nie wiem, czego więcej można by się tu spodziewać. Podsumowując - książka jest absolutnie zachwycająca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Pani na Złotym Brzegu


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:00, 25 Lut 2014    Temat postu:

Ja chyba gdzieś kiedyś czytałam, że była w przygotowaniu druga część Janki, ale głowy nie dam [może ktoś mógłby potwierdzić?]
Jeśli chodzi o realizm - to mnie właśnie najbardziej urzekło. Żadnych pożarów, powrotów po latach, po ciągnących się nieporozumieniach [mam dziwne wrażenie, że w rzeczywistości nie byłoby tak kolorowo, żeby ludzie ogarniali się i z pomocą przypadków godzili po takim czasie jak na przykład Ania i Gilbert czy Emilka z Tadziem...]
Natomiast co mnie jeszcze urzekło - cudowne wstawki dotyczące zajmowania się domem: moczenie ryby, pielenie grządek, zbieranie poziomek... Mi nigdy takich rzeczy nie jest mało! Tym bardziej, że to one w pewnym sensie tworzą książkowy, Maudowy klimat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rilla
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Złoty Brzeg
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:30, 25 Lut 2014    Temat postu:

Kasiu, też mi się obiło o uszy, że miała powstać druga część Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marigold
Bratnia dusza
Bratnia dusza


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:50, 28 Lut 2014    Temat postu:

Kasika napisał:
Ja chyba gdzieś kiedyś czytałam, że była w przygotowaniu druga część Janki, ale głowy nie dam [może ktoś mógłby potwierdzić?}


Rzeczywiście, Maud planowała drugą część. Miała się ona nazywać Jane and Jody i miała się skupiać na historii Jody (to nasza Finka - przynajmniej w moim wydaniu).

Jeśli chodzi o mnie, szalenie żałuję, że nie udało się zrealizować tego pomysłu. Chciałabym poczytać o tym, jak się Jane żyło z rodzicami i jak było Fince w nowym domu. Ale z drugiej strony matka Jany zawsze była dla mnie mało matczyna... przepraszam. Oczywiście rozumiem, Maud nie miała matki, na której mogłaby wzorować postacie itd. Ale wg mnie Robin wypada najsłabiej w porównaniu z innymi mamami. Dlatego nie dziwię się Maud, że sequel miałby głównie dotyczyć Finki, a - podejrzewam - sceny z domowego zacisza Wzgórza Latarni byłyby tylko uroczym dodatkiem... Ach, spekulacje, spekulacje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwona
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Peublo de Los Angeles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:05, 01 Mar 2014    Temat postu: Jana ze Wzgórza Latarni

Ja to bardziej odbierałam tak ,że Robin jeszcze nie wyszła z roli córki i była bardzo młodziutka i niedojrzała ,jak została matką.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Pani na Złotym Brzegu


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:26, 01 Mar 2014    Temat postu:

marigold napisał:
Matka Jany zawsze była dla mnie mało matczyna... przepraszam. Oczywiście rozumiem, Maud nie miała matki, na której mogłaby wzorować postacie itd. Ale wg mnie Robin wypada najsłabiej w porównaniu z innymi mamami. Dlatego nie dziwię się Maud, że sequel miałby głównie dotyczyć Finki, a - podejrzewam - sceny z domowego zacisza Wzgórza Latarni byłyby tylko uroczym dodatkiem... Ach, spekulacje, spekulacje.


Zgadzam się. Nigdy jakoś za nią nie przepadałam; Tatko był Tatkowy, postać była cudowna, z lekka cyniczny, trochę tajemniczy, ale jednak bardzo ciepły. Natomiast Robin... Zdominowana przez Babkę, tylko stroiła się i płakała. Teraz mam wrażenie, że jakkolwiek Tatko pewnie Matce był w stanie dochować wierności przez te wszystkie lata, bo był odcięty niej na Wyspie... Natomiast Robin? Strojenie się, bale? Z pewnością liczne flirty, o ile nie więcej. I jakoś mnie to zniesmacza. Spekulacje, spekulacje [2] Mr. Green
A co Wy o tym myślicie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Włóczykijka
Przyjaciel Ani
Przyjaciel Ani


Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płyta nagrobna Eliasza Pollocka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:41, 01 Mar 2014    Temat postu:

Mam tak samo, jak Iwonka. Z resztą, to jest piękne w powieściach Maud - nie ma ludzi idealnych, nie ma archetypów. Maryla była lepszą opiekunką? No nie, nie znała się na dzieciach, tak samo jak Robina, która sama dzieckiem była. Mnie się bardzo podobała jej postać, jej realizm. Co do pytania Kasi - na pewno lubiła i towarzystwo, ale wątpię, żeby "się puszczała". Było mówione, że wciąż tęskniła za swoim mężem, że wspomnienie o nim, choćby delikatne, sprawiało jej ból, że gdy szła na bal, taka wystrojona, była smutna, że szła, żeby babce nie robić przykrości itd.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Pani na Złotym Brzegu


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:43, 01 Mar 2014    Temat postu:

Ale nie była zdolna żeby wziąć sprawy w swoje ręce i napisać do męża. A może to była też trochę duma... Kurczę. Ja jej po prostu jakoś nie lubię...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Włóczykijka
Przyjaciel Ani
Przyjaciel Ani


Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płyta nagrobna Eliasza Pollocka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:17, 01 Mar 2014    Temat postu:

No i to jest właśnie w niej dobre jako w postaci, nie w osobie - realizm. Dzięki temu powieść jest ciekawa.
Nie trzeba jej lubić, by uznać ją za ciekawą postać, adekwatną do historii. c; Gdyby była idealną matką, to by cała powieść nie miała najmniejszego sensu.
Ja nie mam nic przeciw niej. Nie mogę jej nie lubić, bo była po prostu słaba charakterem, tak jak mówicie, słaba, łatwa do manipulacji, nadwrażliwa, uległa, ale, no, tacy ludzie też są, i bardzo ładnie razem wyglądają, z mężem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marigold
Bratnia dusza
Bratnia dusza


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:30, 02 Mar 2014    Temat postu:

Macie rację, dziewczyny. Ale wciąż będę się upierać i stać przy moim i Kasiki zdaniu Wink

Robin była słaba i zdominowana, prawda. Za wcześnie została matką, też racja. Ale, hej!, była w stanie przeciwstawić się swojej matce i wyjść za Andrzeja. Nikt jej do tego nie zmuszał, wręcz przeciwnie. Wiadomo, że to babka Jany sączyła jad i doprowadziła do "rozpadu" małżeństwa. Robin wraca z podkulonym ogonem i z dnia na dzień wyzbywa się jakiegokolwiek uporu. Akurat tego w tej postaci nie podważam. To jest bardzo dobrze uzasadnione - poczucie winy, chęć wynagrodzenia matce rozczarowania, duma, by nie pisać. Ale co to za matka, która daje pomiatać własną córką itp? Dla mnie Robin byłaby świetną starszą siostrą, ale nie matką.

Jej, nie mogę się wysłowić odpowiednio. Postać Robin jest dobra, bo nie jest idealna. Okey, to przyjmuję. Ale nie podoba mi się, że Maud jej nie krytykuje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwona
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Peublo de Los Angeles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:24, 02 Mar 2014    Temat postu: Jana ze Wzgórza Latarni

Pewnie dlatego ,że Robin nie była czarnym charakterem ,jak babcia czy ciotka Irena.
Po za tym ja mam tak ,że lubię prawię każdą postać którą wymyślam ,wiec może Maud lubiła Robin ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Nie 17:31, 02 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Twórczość LMM / Powieści / Jana ze Wzgórza Latarni Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin